ale wiosna, lato, jesień, zima następują po sobie jak urodzenie, życie, śmierć. Tyle, że przyroda zmartwychwstaje - my nie. - Zofia Kucówna . Dobrzy ludzie mają moc - mogą żyć jeszcze po śmierci w niejednym wspomnieniu. Myślę, że prawdziwym "dziedzictwem" po śmierci ukochanej osoby jest większa odpowiedzialność.
ZMARŁ MÓJ WALKE Z CHŁONNIAKIEM ANAPLASTYCZNYM .MIAŁ ZALEDWIE 29 LAT I WIERZYŁ DOKONCA ,ZE SIE UDA...CHOROBA OD SAMEGO POCZATKU BRZMIŁA GROZNIE....JA ZDAWAŁAM SOBIE NAJGORSZEJ OPCJI ODEJSCIA NIE TEN 3 TYG...DOPIERO TERAZ DOCIERA DO MNIE ZE JUZ GO NIE MA...ROZPACZ ,BOL ,TESKNOTA .POCZUCIE WINY ZA WSZYSTKO....DEPRESJA MOJA WCZESNIEJ ODEZWAŁA SIE PODWOJNIE...NIE MAM CELU ZYC???? KOBIETA, 13 LAT ponad rok temu Jak sobie radzić z kompleksami? Współczuję Pani straty. Zachęcam do poszukania profesjonalnej pomocy - psychologa, psychoterapeuty, być może także przyda się wsparcie farmakologiczne od psychiatry. Może Pani odnaleźć grupę wsparcia dla osób w żałobie (w Częstochowie przy ul. Krakowskiej 45a działa Akademia Walki z Rakiem, może tam Pani znajdzie taką grupę lub uzyska o niej informacje). Żałoba to długi proces i wiele trudnych emocji, szczególnie gdy odchodzi dziecko... Nie da się, a nawet nie powinno zbyt szybko wrócić do dawnych celów życia. Potrzebuje Pani czasu i wsparcia. I słów, których po prostu nie ma. Łączę się w milczeniu. 0 to rozległy i wielowątkowy na portalu niewiele pomoże,polecam konsultacje u DOŚWIADCZONEGO TERAPEUTY (moża też pracowac na skypie).pozdrawiam serdecznie Violetta Ruksza 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak żyć po stracie bliskiej osoby? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Czy leczenie nerwicy i depresji poprzez hipnozę jest efektywne? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Brak chęci do życia u żony i matki – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk Jak porazić sobie po śmierci męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Brak koncentracji, poczucia własnej wartości, chęci do życia – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Rozpacz po nagłej utracie związku – odpowiada mgr Anna Szabłowska Jak pomóc sobie po stracie ukochanej córki? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Nękanie przez byłego partnera – odpowiada Mgr Marta Belka-Szmit Czy wątpliwości czy ja go kocham mogą występować z powodu depresji? – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk Depresja po śmierci wnuczki – odpowiada Mgr Małgorzata Bukowska artykuły
Temat: jak pomóc po śmierci ojca? Tamara Goc:oj, czajnik z Ciebie. nie każdy czuje tak, jak Ty po śmierci mamy ten, kto się do mnie nie odezwał z pytaniem o to, czy może mi pomóc, jakkolwiek, został skreślony z mojej listy znajomych i rodziny. Nieodwołalnie.
“Dzień z życia Aniołka, czyli wiersze po śmierci dziecka. Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem… A potem już tak chciałam wyjść…tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich – zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił… Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie… Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo… Zasnęłam. Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy. Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie. Przyszła…przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie… Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła. Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie… Zobaczyłaś dwie kreseczki… Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając. Już czas… Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko. Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie… Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się… Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz… ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało. Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was… Twego powrotu czekam na próżno. Twe serce zimne, nie bije wcale, ile bym dała by biło dalej. Kolory świata przechodzą w jesień, a ja samotna chodzę po lesie. Lecz las to ludzi obcych, dalekich, co patrzą na nas słabych, kalekich. Kalectwem moim na całe życie, będzie żałoba po małym bycie. Które zjawiło się niespodzianie i nastawiona na jego trwanie nie będę nigdy z tym pogodzona że go tu nie ma w moich ramionach Po mej Iskierce pustka została Gdzie teraz jesteś Iskierko mała? Siedzi aniołek wśród gwiazd miliona I patrzy na Ciebie Matko zamyślona Patrzy jak płaczesz po kątach skrycie Jak starasz się na nowo ułożyć swe życie Jak walczysz z trudami dnia codziennego I jak tęsknisz do Dziecka? do Synka swojego Jak tłumaczysz bliskim i dalekim Że byłem Dzieckiem, że byłem Człowiekiem Że choć malutki w Twym sercu schowany Byłem Twym Synkiem? kochanym i oczekiwanym Matko kochana? Twój ból nie ustaje Wiedz, że mnie również serce się kraje Lecz widać tak być już musiało Że teraz osobno, choć wcześniej jedno ciało Gdy smutno Ci będzie, gdy świat Cię znów wkurzy Popatrz w niebo, na księżyc duży Tam zawsze ja? gdy taka potrzeba Mrugnę do Ciebie z obłoków nieba Siedzi Aniołek na chmurce niebieskiej I śle do Matki swe wielkie serce Śle pocałunki i uśmiechów kilka Śle buziak duży? przecież to chwilka Przychodzi w nocy, gdy sen jest spokojny Przychodzi do Mamy? wtedy jest wolny Razem się tulą i spacerują Razem się bawią i razem malują Razem w sklepiku zabawki kupują Lub nad Bałtykiem bursztyny znajdują Lecz sen kiedyś minie i Mama zostanie Anioł odleci.?Nie odchodź Kochanie!!! Zostań tu ze mną, bym zawsze wiedziała Że nigdy Tobie już krzywda nie będzie się działa? Ja Mamo wrócę? w Twój sen radosny Wrócę nim przyjdzie pierwszy dzień wiosny Wrócę i znów razem będziemy Robić te rzeczy o których tylko my wiemy
W kraju, w którym tyle mówi się o aborcji, cierpienie po stracie nienarodzonego dziecka było traktowane niemal jak fanaberia. Gdy kobieta poroni, nie traktuje się tego jak śmierci. Nie daje się jej prawa do rozpaczy. "Wkrótce będziesz miała kolejne dziecko" - mówią "życzliwi". Taki kulturowy paradoks.
To, co jest celem naszego dzisiejszego artykułu, to chęć sprawienia, aby ludzie zrozumieli, że śmierć dziecka jest czymś, na co nikt z nas nie jest przygotowany. Dlatego też zamierzamy polecić Wam dziś coś naprawdę ważnego i wspaniałego. Rozkoszujcie się każdą chwilą, jaką możecie spędzić ze swoimi dziećmi lub ogólnie osobami, które naszym dzisiejszym życiu nic nie jest całkiem bezpieczne i pewne. Nic nie jest gwarantowane. Nawet to, że dzieci przeżyją swoich tragedia, jaką niewątpliwie jest śmierć dziecka jest zupełnie niemożliwa do zrozumienia i zaakceptowania. Wiele osób po takiej utracie czuje się odizolowanych od otaczającego ich świata, ponieważ uważają, że nikt nie potrafi zrozumieć ich dziecka przekłada się praktycznie zawsze na wrażenie, że życie straciło sens. Wszystko, co najcenniejsze już straciliśmy. Nie ma żadnej przyszłości, ani nadziei. Niemniej jednak zawsze nadejdzie kolejny dzień i powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że nie da się cofnąć czasu. Musimy żyć dalej i po prostu nosić w sercu najlepsze z możliwych wspomnień. Bo z pewnością tego właśnie chciałoby nasze wszystkim należy uświadomić sobie, że prawdą jest to, że nie ma takiej tragedii, którą wszyscy możemy doświadczyć w ten sam sposób. Bez wątpienia najsilniejszym przeżyciem jest śmierć mu ból i żal są naprawdę praktycznie niemożliwe do przetrwania. Jednakże dla każdego z nas, kogo dotknęła taka tragedia, powinno stać się jasne to, że nigdy nie powinniśmy próbować stawić jej jaką tworzy cała nasza rodzina powinna pozostawać wciąż nienaruszona. Musimy pamiętać, by dalej dbać o siebie nawzajem, uzdrowić swoją własną duszę i nauczyć się żyć z tą możemy pogrążać się w otchłani rozpaczy kosztem naszych najbliższych. Dlatego też powinniśmy pamiętać o tych kilku prostych refleksjach, które zamierzamy Ci dziś dziecka spowodowała, że codziennie muszę walczyć z paraliżem mojego ducha, mojego całego ciałaŚmierć dziecka zawsze oznacza, że cały świat nagle zatrzymuje się w miejscu. To coś, co jest całkowicie sprzeczne z naturą i z czym nasz umysł nie może sobie już poradzić. W efekcie pozostajemy bezczynni, tkwimy nieruchomo w miejscu, bez tchu, jakbyśmy już nie mieli duszy. Najbardziej powtarzająca się myśl, jaką tacy rodzice będą mieli w głowie, to klasyczne “nic nie ma już sensu”. A ten emocjonalny i motywacyjny paraliż może skończyć się na typowej pułapce w postaci przewlekłego bólu i umysł jest niezdolny do przetworzenia tego, co się stało. Każda próba będzie nieuchronnie prowadzić nas do zaprzeczenia, blokady mentalnej i całkowitego znieruchomienia. Musimy unikać izolacji, ponieważ samotność jest tym, co nas popycha do tego samego rodzaju paraliżu jest w tym momencie skorzystanie z możliwości pomocy i wsparcia ze strony swojej rodziny oraz przyjaciół. Jeśli to nie wystarczy, warto skorzystać z pomocy specjalisty z dziedziny psychologii, który powinien pomóc nam sobie z tym nauczyć żyć dalej z tym bólemMówienie, że możesz przezwyciężyć śmierć dziecka jest po prostu nieprawdą. Aby być w stanie to zrobić, musisz mieć do tego jakieś środki lub mechanizmy. A tego nikt nie jest w stanie zrobić umysł po prostu nie dysponuje takimi możliwościami. Nieobecność, pustka, która przywiera do całej Twojej istoty po stracie wygasza wszystko to, co definiuje Cię jako dziecka musi zostać przez Ciebie zaakceptowana. Oczywiście będzie temu towarzyszył płacz, ból i nieskończony żal. Będziemy musieli nauczyć się żyć z tą pustką w sercu i w głowie. Ale musimy być także świadomi tego, że ten smutek będzie już na zawsze tkwił w naszych niezależnie od tego, czy w to wierzymy, czy też nie, nadejdzie w końcu taki dzień, kiedy ból już nie będzie tak drastyczny. Będziemy mogli oddychać w końcu bez bólu, chodzić bez ciężaru miażdżącego naszą duszę i żyć bez kamienia wypełniającego nasze końcu zrozumienie, że życie od nowa oznacza wzmocnienie pamięci o tej osobie, która odeszła, a nie jej zapomnienie. Oznacza to, że rozumiemy, że nosimy wspomnienia naszego dziecka cały czas przy sobie. Pamięć o nim jest dla nasz zaszczytem, a miłość w końcu zwycięży. Mimo tego, że smutek pozostanie w nas już na należy zaniedbywać swojego partnera lub partnerkiUtrata dziecka pociąga za sobą uczucie, jakby Twoje życie i wszelkie plany rodzinne nagle stały się zupełnie bez wartości. Pustka, jaką czujemy, jest wręcz niezmierzona, a więzy rodzinne lub uczuciowe już nie są takie same, co kiedyś. Ale wcale to nie oznacza, że powinniśmy przestać walczyć o realizację tych unikać poczucia winy i nieustannych wyrzutów. W takich sytuacjach sama cisza może być szkodliwa i destrukcyjna. Powinniśmy szanować sposób, w jaki każda osoba radzi sobie ze swoim własnym smutkiem i są zdolni do otwarcia się przed innymi, podczas gdy inni potrzebują czasu, aby zareagować i zrozumieć siebie samych. I to jest właśnie coś, czego powinniśmy za wszelką cenę się nauczyć i co zaangażowanie i pasja to trzy filary, które powinny pozostać w Twoim związku. Jeśli utrzymamy je na zdrowym poziomie, nasz związek będzie się dalej po prostu pokażesz wszystkim swoją pustkę i zaczniesz obwiniać się nieustannie za różne rzeczy, prawdopodobnie zaczniesz dystansować się od swojej drugiej ukochanej dziecka – jak sobie z nią poradzić bez zaniedbywania innych dzieci i siebie samych?Dzieci podchodzą do kwestii śmierci w zupełnie inny sposób niż dorośli. Nie powinniśmy w związku z tym zaniedbywać ich w przypadku takiej tragedii, zwłaszcza, gdy są one w wieku od 6 do 10 dziecka jest czymś, czego nikt nie rozumie. Ani dorosła osoba, ani tym bardziej dziecko. To coś, wobec czego dorośli czują złość, co powoduje, że dzieci się mogą czuć tym faktem zaskoczone. Nie powinniśmy mieć o to do nich pretensji, one po prostu nie rozumieją, co się dziecka nie zawsze pozwala na uprzednie się z nim pożegnanie. Musimy więc okazać mu odpowiedni szacunek pamiętając o naszej codziennej miłości do tej osoby, aby zachować ją w jest przy tym, aby dzieci także miały okazję wyrazić swoje własne uczucia, przemyślenia i wątpliwości. Zachęcaj je do tego, aby uwolniły swoje emocje bez ukrywania przed nimi naszego cierpienia. Ból musi przybierać kształt także w ich życiu, aby mogły go zrozumieć, a następnie się od niego niezmiernie ważną kwestią jest ponowne podejmowanie wszystkich dotychczasowych projektów i planów w naszym codziennym życiu. Musimy dalej uśmiechać się do naszych dzieci jednocześnie czcząc pamięć o tym, które odeszło od nas na się żyć bez tego dziecka, ale nigdy nie straci ono tego uprzywilejowanego zakamarka w naszym sercu. Nie ma wątpliwości, że życie będzie toczyło się zupełnie inaczej po tej ważne jednak jest, aby pozwolić sobie prędzej czy później na ponowne odczuwanie radości. Nie powinieneś czuć się już do końca życia winnym, to i tak niczego już nie zmieni.
Zarejestrowany: 2014-10-24. Posty: 3. Temat: Moja mama zmarła-złośliwy rak odbytnicy, jak żyć? Jutro minie miesiąc od kiedy zmarła moja mama. Miała niecałe 36 lat, ja 5 listopada skończę 18 18 marca 2012 roku urodziła się moja siostra i wtedy wszystko się zaczęło. Siostra jest prawdziwym cudem.
Mija 9 lat od kiedy straciliśmy córkę. Już nie ma tego piekącego żalu. Są jednak dni, kiedy czuję się, jak wtedy, gdy Hadley nas opuściła. Ale jestem wdzięczna, że ją York Times opublikował nie tak dawno tekst pisarza Jaysona Greene’a, który postanowił opowiedzieć czytelnikom o tym, co przeżył po śmierci miała 2 latka, gdy zmarła, albo raczej: została zabita. Kawałek muru z niewłaściwie utrzymanego budynku spadł jej na głowę z wysokości ósmego piętra. Siedziała wtedy z babcią na ławce. Żaden człowiek nie miał tu bezpośredniego udziału: nikt nie strącił nogą kamienia z rusztowania ani nie wypuścił go z rąk… Ten kawałek bezosobowej klęski, na którą złożyła się seria biurokratycznych porażek i ludzkie zaniedbanie, całkowicie wywrócił nasz świat do góry czytałam ten tekst, miałam wrażenie, że jest trochę o mnie. Ja też straciłam swoje dziecko i to całkowicie zreorganizowało mój także:„Przestałam czuć jego ruchy…”. Świadectwo mamy, która straciła dziecko w 37. tygodniu ciążyKruchość życiaStałam się bardziej świadoma kruchości życia i jego przemijalności… Greene pisze:Kiedy słyszysz bicie serca po raz pierwszy, a 2 lata później patrzysz, jak lekarz sprawdza światłem niereagujące już źrenice, przestajesz myśleć o biciu serca jak o czymś stałym. Porównujesz je raczej do korzystnych warunków córeczka Hadley zmarła jako niemowlę, ale jej śmierć była dla mnie tak samo szybka i niespodziewana, jak da się porównać cierpienia po stracie dziecka do niczego innego…Zastanawiałam się, czy śmierć mojej córki spowoduje, że będę żyła w nieustannym niepokoju o życie kolejnych dzieci. I choć minęło już 9 lat, a moje obawy z biegiem czasu zmalały, wciąż nie uważam dorosłości pozostałych dzieci za coś został ojcem po raz drugi, niedawno urodził mu się synek. Pisze:Nie wierzę, że stanie mu się teraz coś złego. Przecież w okresie niemowlęcym z Gretą też było wszystko w porządku. Nie wstaję już w nocy, by sprawdzić, czy oddycha. Nie drżę, kiedy oddaję go do rąk komuś, kto nie do końca wie, jak trzymać jego giętką szyję. Ale coś we mnie powtarza, że synek umrze w wieku 2 jak Greene, zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko, którego pewnie by nie było, gdyby nasza córeczka wciąż żyła. Hadley była jedną z trojaczków. W chwili, gdy zobaczyliśmy na USG trzy serduszka, poczuliśmy się przytłoczeni rodzicielstwem. Po porodzie chodziliśmy z mężem od noworodka, do noworodka, pytając siebie „dasz wiarę, że mamy ich aż tyle?”.Gdybyśmy odjechali ze szpitala z trzema fotelikami upchniętymi do naszego minivana i gdybyśmy budzili się w nocy do karmienia trzy razy, zamiast dwóch, pewnie poczulibyśmy, że nasza rodzina jest już w komplecie i nie chcielibyśmy jej także:Jak wychować dziecko, które sobie poradzi?Żal, który nie znika…Greene ma rację: wychowywanie dziecka w tym samym czasie, w którym przeżywa się utratę drugiego, jest doświadczeniem mój syn się urodził, stałem się jednocześnie ojcem żywego dziecka i ducha – jednego po tej stronie kurtyny i drugiego szepczącego zza niej. Moje dziecko zmarło, a ja zdecydowałem się zostać ojcem ponownie. Chyba nie ma lepszej definicji głupoty lub odwagi, nieposkromionej pychy lub najmłodszego syna niektórzy nazywają „tęczowym dzieckiem”, ponieważ zabłysł jak słońce po burzy w naszym życiu. Jest moim komikiem, moją przytulanką, przez całą dobę przypomina bohatera kreskówek. Patrzę na jego uroczą twarz i czuję się jak Greene:Dobrze pamiętam, co było na początku. Wcale nie zamierzaliśmy go mieć. Mówiliśmy: Greta nam wystarczy, po co kolejne dziecko? A teraz patrzę na niego z podziwem. Gdyby Greta nie umarła, wcale by nie jesieni mija 9 lat od kiedy straciliśmy naszą córkę. Już nie ma tego piekącego żalu, który towarzyszył mi na początku. Są oczywiście dni, kiedy czuję się, jak wtedy, gdy Hadley nas opuściła. Ale w głównej mierze towarzyszy mi wdzięczność, że w ogóle ją mamą dziecka, które mieszka w niebie, jest przywilejem. To doświadczenie nieustannie przypomina o kruchości życia. Greene pisze:Wyobrażam sobie jej dłoń, która dotyka mojego policzka i gromadzę w sobie każdą możliwą kroplę odwagi. Świat jest piękny, mówię synkowi z nadzieją, że sam w to uwierzę… Jesteśmy tu, by się tym pięknem martwić się o moje dzieci o wiele bardziej, niż to jest wskazane, ale nigdy, przenigdy nie odetchnę z ulgą i nie spojrzę na ich życie jako na coś pewnego. Ich siostra pozwoliła mi być lepszą mnie z głębokim poczuciem życia jako daru i konieczności korzystania z tego, co dostałam: zarówno do rąk, jak i do także:Twoje dziecko jest bohaterem, tylko czy Ty o tym wiesz?
Sąsiadka stała jak zamurowana. Na jej twarzy malowało się zdziwienie, ale i strach. Nie potrafiła nic powiedzieć, po czym nagle się rozpłakała. Zaprosiła mnie do mieszkania i kazała
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-04-02 10:23:14 braksil13333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 3 Temat: Samobójcza śmierć dzieckaPolecono mi to forum, może ktoś cokolwiek mi doradzi, jak sam radzi sobie w podobnej bo dopiero dwa tygodnie temu, mój 14-letni syn popełnił samobójstwo. Do teraz nie wiem dlaczego, co się stało, dlaczego cierpiał, dlaczego targnął się na życie. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułam. Nic tak nie boli, jak strata dziecka, i to na dodatek poprzez samobójczą śmierć. To wszystko jest świeże, do teraz nawet w pełni to do mnie nie dochodzi. Jestem na silnych lekach uspokajający, na zwolnieniu, bo chyba nie dałabym teraz rady pracować. Na dodatek oprócz mojej bliskiej znajomej nie mam nikogo, komu mogłabym się wypłakać, z kim porozmawiać - ojciec syna odszedł od nas, utrzymywał tylko sporadyczne kontakty, wieść o śmierci syna nie zrobiła na nim większego wrażenia. Rodziców, zwłaszcza mamy, ponieważ choruje, nie chce dodatkowo martwić, chociaż jest mi naprawdę źle. Były mąż nawet nie był na pogrzebie syna, swojej znajomej prawdopodobnie nigdy się nie odwdzięczę, wiem, że mogę na nią liczyć Nie wiem, co było nie tak, co się stało. Syn nie miał żadnego bliskiego kolegi, był bardzo zamknięty w sobie, wolał przebywać w samotności. Robiłam wszystko, żeby nie odczuwał aż tak bardzo braku ojca. Teraz chyba jeszcze nie dam rady iść do terapeuty, mimo że naprawde jest mi bardzo ciężko. Bardzo świeża i bolesna rana. Nie wiem, jak sobie radzić, nie wiem, jak się to dalej potoczy. 2 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-04-02 10:44:34 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Każda śmierć jest trudnym przeżyciem. Śmierć własnego dziecka jeszcze trudniejszym. Samobójcza śmierć - przeżyciem zwielokrotnionym brakiem odpowiedzi na różne pytania. Współczuję Ci kobieta, psychiatra, Elizabeth Kubler-Ross, zajmująca się problemami umierania i śmierci wyróżniła kilka etapów żałoby:1. ZAPRZECZENIE- szok- niedowierzanie- zaprzeczenie- wyparcie2. GNIEW, BUNT- obrona- walka- reakcja na zdarzenie- reakcja uzależniona od własności osobniczych3. TARGOWANIE, NEGOCJACJE, PERTRAKTACJE- chęć osiągnięcia stabilizacji- chęć osiągnięcia porozumienia- chęć zysku- potrzeba załatwienia "czegoś"4. DEPRESJA- przygnębienie- obniżenie poczucia własnej wartości- smutek- żal- poczucie pustki5. AKCEPTACJA- uspokojenie- pogodzenie- spokój- uczenie się nowego życia- przebaczenie- pojednanie- czasami akceptacja faktu zdarzenia bez zgody, przyzwolenia na owo etapy często nie są tak ostro zarysowane, przenikają się wzajemnie. Ty jesteś na początku tej drogi. Szok to chyba najlepsze określenie Twego stanu. Dobrze, że masz obok siebie tak oddaną znajomą. Pisz tutaj tak często, jak będziesz tego potrzebowała. Jestem dość często na tym forum, możesz liczyć na moje Cię mocno, choć wirtualnie. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 3 Odpowiedź przez braksil13333 2012-04-02 13:06:04 braksil13333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaJak się w ogóle pogodzić ze śmiercią dziecka, zwłaszcza taką śmiercią?Nie wiem dlaczego, nie wiem co się stało, czego nie zauważyłam. Dlaczego nie powiedział mi, co się dzieje, tylko odebrał sobie życie?Wiem, że to są pytania bez odpowiedzi. Teraz po prostu nie potrafię o niczym innym myśleć. 4 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-04-02 13:14:28 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Samobójcza śmierć dziecka braksil13333 napisał/a:Jak się w ogóle pogodzić ze śmiercią dziecka, zwłaszcza taką śmiercią?Nie wiem dlaczego, nie wiem co się stało, czego nie zauważyłam. Dlaczego nie powiedział mi, co się dzieje, tylko odebrał sobie życie?Wiem, że to są pytania bez odpowiedzi. Teraz po prostu nie potrafię o niczym innym się ze śmiercią własnego dziecka? Kiedyś to pewnie nastąpi. Daj czasowi czas. Twój syn był zamkniętym w sobie dzieckiem. Być może niczego nie przeoczyłaś, bo bardzo ukrywał swoje trudne uczucia i sytuacje, a być może jego decyzja o śmierci była podyktowana impulsem. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 5 Odpowiedź przez margeri 2012-04-02 16:50:50 margeri Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-29 Posty: 22 Wiek: 40z plusikiem Odp: Samobójcza śmierć dzieckaBraksil kochana lacze sie z Toba w moge to polecam forum dla rodzicow po stracie sa matki,ktore doswiadczyly tej samej i tu znajdziesz napewno zyczliwe osoby,ktore utula troche Twoje zbolale zechcesz zajrzyj takze tam nas tam laczy wspolny chcesz odezwij sie na meila mojego..takze jestem matka po sie zaczal bez mojego napisac do Ciebie,ale Twoj meil ukryty jest. 6 Odpowiedź przez Averyl 2012-04-02 21:45:13 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Nie wiem, co powinno się zrobić/powiedzieć w takich chwilach, ale jak przeczytałam o Twojej stracie, to aż mi łzy w oczach stanęły. Bardzo mi Ciebie żal, bardzo Ci współczuję. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 7 Odpowiedź przez yessa 2012-04-02 22:35:57 yessa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 885 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Kochana, nie tak dawno temu i w moim otoczeniu znajomi rodzice stracili dzieci tylko że w wypadkach... Najpierw był syn, później syn i córka (dwoje na raz)... Choć mija już rok od tamtych wydarzeń serce ściska mi z żalu gdy o tym pomyślę, tym bardziej, że jedna z tych osób była mi naprawdę bliska. Chciałabym napisać coś co podniesie Cię choć trochę na duchu ale po prostu... Nie wiem co... Twoje życie ogarnięte ogromnym bólem będzie jeszcze długo... Pytania wciąż pozostaną bez Ci więc dużo bardzo dużo siły i jedyne co mogę Ci poradzić to wychodź do ludzi, ucz się pomału tego "nowego życia", uczestnicz w nim, wiem że to bardzo trudne ale nie zamykaj się w sobie. Twój syn najwidoczniej nie był szczęśliwy w TYM życiu i to na pewno nie z Twojej winy... Teraz jest szczęśliwy i wierzę w to mocno, że trwa przy Tobie choć w innej postaci. Szczęście jest jak motyl: spróbuj je złapać, a odleci. Usiądź w spokoju, a ono spocznie na twoim de Mello 8 Odpowiedź przez braksil13333 2012-04-03 15:16:51 braksil13333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaDla mnie bardzo dużo znaczy sam fakt, że się w ogóle mogę wygadać. Nawet w takim wirtualnym miejscu. Znajomej nie chce cały czas obarczać sobą, jak siedzę sama i nad tym wszystkim rozmyślam, to różne rzeczy przychodzą mi do głowy. Czasami zastanawiam się, czy nie zrobić tego samego, chociaż wiem, że to nie ma najmniejszego sensu, i że to nie powinno być tak. Wiem, że muszę się nauczyć tego ,,nowego życia'' chociaż to dla mnie teraz odległa przyszłość. 9 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-04-03 18:58:40 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Pisz. Pisz zwłaszcza wtedy, gdy przychodzą Ci do głowy różne, nie najmądrzejsze potrafimy przytulić, ale też wylewamy kubeł zimnej wody, gdy jest taka potrzeba. Z tym "nowym życiem" nie bądź zbyt ambitną. Chociaż... już żyjesz inaczej. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 10 Odpowiedź przez Akademia Wyobraźni 2012-04-06 23:05:18 Akademia Wyobraźni Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-06 Posty: 5 Odp: Samobójcza śmierć dziecka braksil13333 napisał/a:Polecono mi to forum, może ktoś cokolwiek mi doradzi, jak sam radzi sobie w podobnej bo dopiero dwa tygodnie temu, mój 14-letni syn popełnił samobójstwo. Do teraz nie wiem dlaczego, co się stało, dlaczego cierpiał, dlaczego targnął się na życie. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułam. Nic tak nie boli, jak strata dziecka, i to na dodatek poprzez samobójczą śmierć. To wszystko jest świeże, do teraz nawet w pełni to do mnie nie dochodzi. Jestem na silnych lekach uspokajający, na zwolnieniu, bo chyba nie dałabym teraz rady pracować. Na dodatek oprócz mojej bliskiej znajomej nie mam nikogo, komu mogłabym się wypłakać, z kim porozmawiać - ojciec syna odszedł od nas, utrzymywał tylko sporadyczne kontakty, wieść o śmierci syna nie zrobiła na nim większego wrażenia. Rodziców, zwłaszcza mamy, ponieważ choruje, nie chce dodatkowo martwić, chociaż jest mi naprawdę źle. Były mąż nawet nie był na pogrzebie syna, swojej znajomej prawdopodobnie nigdy się nie odwdzięczę, wiem, że mogę na nią liczyć Nie wiem, co było nie tak, co się stało. Syn nie miał żadnego bliskiego kolegi, był bardzo zamknięty w sobie, wolał przebywać w samotności. Robiłam wszystko, żeby nie odczuwał aż tak bardzo braku ojca. Teraz chyba jeszcze nie dam rady iść do terapeuty, mimo że naprawde jest mi bardzo ciężko. Bardzo świeża i bolesna rana. Nie wiem, jak sobie radzić, nie wiem, jak się to dalej wszystkim pogódź się z jego świadomym wyborem śmierci. On tego chciał. I nie wierz w katolickie zabobony, że rzekomo przez samobójczą smierć zostanie wyklęty, bla, bla... To bzdura. Wszystkie dusze podlegają prawu reinkarnacji tak długo, jak długo tego chcą. Może zrealizował już swoje zadanie i postanowił odejść. Poza tym system edukacyjny i wibracje, jakie są codziennością w szkołach są na bardzo niskim poziomie, chłopiec zwyczajnie nie wytrzymał dłużej w bagnie. Osobiście podejrzewam, że zderzenie z grupą rówieśników spowodowało u niego załamanie nerwowe. Każdy wrażliwy nastolatek ma myśli samobójcze, mnie prześladowały przez kolejnych dziesięć lat 11 Odpowiedź przez Mercedeska 2012-04-07 00:20:54 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Samobójcza śmierć dziecka braksil13333 napisał/a:Dla mnie bardzo dużo znaczy sam fakt, że się w ogóle mogę wygadać. Nawet w takim wirtualnym miejscu. Znajomej nie chce cały czas obarczać sobą, jak siedzę sama i nad tym wszystkim rozmyślam, to różne rzeczy przychodzą mi do głowy. Czasami zastanawiam się, czy nie zrobić tego samego, chociaż wiem, że to nie ma najmniejszego sensu, i że to nie powinno być tak. Wiem, że muszę się nauczyć tego ,,nowego życia'' chociaż to dla mnie teraz odległa sie ze tu napisalas, ja mame namówiłam tez na takie forum, jej syn,moj brat zginał 7 miesiecy temu pod kołami samochodu. Lezał na drodze, ile osądów słyszelismy jak cieżko było słuchac ze sam prosił sie o smierc... Do konca zycia nie dowiemy sie jak na prawde było.... Na razie jestes w szoku. Mama mowi, ze nie wierzy do tej pory ze czeka az przyjdzie do domu, a teraz juz zaczynamy plakac na kazda mysl i wspomnienie. Tesknota. Mama miala tez dwie przyjaciółki, jedna do dnia dzisiejszego jej towarzyszy a druga znalazła kolezankę bez problememow i smutku. Nie bedzie Ci lepiej i łatwiej. Ja straciłam brata ale nie mogę porównywać tego do wstrząsu jakie przezywasz TY i moi rodzice i na pewno wielu innych. Kazdy ból jest inny. Bo Twoj syn zdecudował tak, a jej syn zginał taka smiercią, a innny w wypadku. Twoj syn sam wybrał swoją drogę, bedzie ją TAM przechodził na nowo, bo tylko tam na górze wiedzą czym sie kierował. zycze Ci wytrwałości, pisz tu do nas. Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 12 Odpowiedź przez rozana0woda 2012-04-07 15:33:06 rozana0woda Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-07 Posty: 1 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaTwój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka prawda. 13 Odpowiedź przez AnnaKatarzyna 2012-04-09 22:07:49 AnnaKatarzyna Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-24 Posty: 77 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaNie zgadzam się z Tobą rozana0woda. Nie masz pojęcia przez co on przechodził, co myślał i dlaczego to zrobił... skoro zdecydował się na taki krok na pewno nie zrobił tego dlatego, że zupa była zasłona. Każdy samobójca jest inny, ma swoje problemy i czasem po prostu nie potrafi inaczej. Potrzebuje pomocy, ale może nie umieją o nią poprosić, walczy ale siła i determinacja nie trwa wiecznie. Co nie czyni od razu z nich tchórzy... 14 Odpowiedź przez kasandra1234 2012-04-10 00:40:50 kasandra1234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-29 Posty: 1,326 Wiek: słuszny :) Odp: Samobójcza śmierć dziecka Braksil trudno tu znalezc jakiekolwiek slowa żeby cię pocieszyc Co się stalo że doszło do takiej tragedi? Pewnie mial problemy o ktorych ty nie mialas pisze tu o problemach namacalnych,w szkole,czy z rowieśnikami lecz natury mlodziezy teraz cierpi na własnie ona byla skutkiem jego smutku a następnie tak tragicznej nie dzieje się bez przyczyny-to nie obwiniaj po prostu trudno być czujnym na każdym klapek na oczach...W moim bliskim otoczeniu tez mialo miejsce takie tragiczne poukladana,katolicka,a jednak...Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymaj sie kochana * Nie jestem idealna ale idealnie sobie z tym radzę... 15 Odpowiedź przez florenci 2012-04-10 21:16:22 florenci Niewinne początki Nieaktywny Zawód: manager Zarejestrowany: 2012-04-10 Posty: 3 Wiek: 33 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaBraksil....tak mi przykro...sama mam małą Córeczkę, którą kocham nad życie, jest dla mnie wszystkim, wychowuje się bez ojca. Jest mała więc i problemy są małe. Nie myśl, nie zastanawiaj się dlaczego, a przede wszystkim nie szukaj winy w sobie. Jeśli wierzysz...nie koniecznie w kościół...to pamiętaj, że nie każdą decyzję możemy rozumieć, dlaczego stało się akurat tak, a nie inaczej w naszym życiu. Strata bliskiej osoby, dziecka to najtrudniejsza i najcięższa rzecz, jaka może w życiu się przydarzyć. Trzymam kciuki za Ciebie. Będzie dobrze. I chyba nie powinniśmy oceniać nikogo... 16 Odpowiedź przez Wojciech Imielski 2012-04-10 21:30:17 Ostatnio edytowany przez Wojciech Imielski (2012-04-10 21:37:40) Wojciech Imielski Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog Zarejestrowany: 2010-11-19 Posty: 316 Wiek: 32 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka propozycję - proszę się trochę przejść, albo pobiegać, przewietrzyć i odświeżyć umysł, bo taka gadka zawsze budzi we mnie obawy co do poziomu inteligencji, a już na pewno podejrzenia co do zaburzeń w procesie uspołecznienia. Stwierdzenie "taka jest prawda" dowodzi poza tym niezwykle dobrego samopoczucia. Szczerze zazdroszczę, jeśli w tej sytuacji, dysponując zawartymi tutaj informacjami, na temat zresztą samobójstwa młodej Osoby, wie Pani tak doskonale, "jaka jest prawda". Może przy okazji podzieli się z nami Pani informacją, co dla Pani oznacza słowo "prawda"? Ciekaw jestem swoją drogą, czy odważyłaby się Pani na podjęcie kroku, jakim jest samobójstwo i w czym manifestuje się z kolei Pani tchórzostwo (poza wypisywaniem bzdur pod pseudonimem). Zapewniam, że znalazłbym w Pani życiu dziesiątki takich momentów. Gratuluję wyczucia, taktu i delikatności. 17 Odpowiedź przez Mercedeska 2012-04-10 22:09:36 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Wojciech Imielski napisał/a:rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka propozycję - proszę się trochę przejść, albo pobiegać, przewietrzyć i odświeżyć umysł, bo taka gadka zawsze budzi we mnie obawy co do poziomu inteligencji, a już na pewno podejrzenia co do zaburzeń w procesie uspołecznienia. Stwierdzenie "taka jest prawda" dowodzi poza tym niezwykle dobrego samopoczucia. Szczerze zazdroszczę, jeśli w tej sytuacji, dysponując zawartymi tutaj informacjami, na temat zresztą samobójstwa młodej Osoby, wie Pani tak doskonale, "jaka jest prawda". Może przy okazji podzieli się z nami Pani informacją, co dla Pani oznacza słowo "prawda"? Ciekaw jestem swoją drogą, czy odważyłaby się Pani na podjęcie kroku, jakim jest samobójstwo i w czym manifestuje się z kolei Pani tchórzostwo (poza wypisywaniem bzdur pod pseudonimem). Zapewniam, że znalazłbym w Pani życiu dziesiątki takich momentów. Gratuluję wyczucia, taktu i za tak trafną odpowiedz na post "rozana0woda". Mi brakło słow. Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 18 Odpowiedź przez lekarzdentysta 2012-04-23 18:00:30 lekarzdentysta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-23 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaRozumiem, że ludzie piszący na tym forum również dali się nabrać na rzekome rozpaczliwe posty braksil? 19 Odpowiedź przez Mercedeska 2012-04-23 20:07:49 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Samobójcza śmierć dziecka lekarzdentysta napisał/a:Rozumiem, że ludzie piszący na tym forum również dali się nabrać na rzekome rozpaczliwe posty braksil?Tzn co masz na mysli?? Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 20 Odpowiedź przez Pan Lewski 2012-04-24 19:28:12 Pan Lewski Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-17 Posty: 872 Wiek: 23 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych to bardzo pomocne, z pewnością podbudujesz tym autorkę tematu :]rozana0woda napisał/a:Wiem, że to przykre ale taka tępa bezczelność przyznawać sobie prawo do orzekania o wybrał rozwiązanie które wydało mu się najlepsze, zostawił po sobie smutek ale przynajmniej już nie cierpi. Każdy człowiek który nie przeszedł kursu doskonalenia techniki jazdy i spowodował wypadek, powinien zostać rozstrzelany. 21 Odpowiedź przez PIGWA 2012-04-28 08:12:45 PIGWA Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: LEŻAKOWANIE Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 11,917 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaczyżby to nie była prawda?z takich rzeczy nie powinno robic się żartów! 22 Odpowiedź przez lekarzdentysta 2012-04-28 09:32:21 lekarzdentysta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-23 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaTak, to nie jest też nie rozumiem jak można robić sobie jaja z takich ludzie mają czasami chore pomysły. 23 Odpowiedź przez Teo 2012-04-28 10:22:46 Teo Gość Netkobiet Odp: Samobójcza śmierć dziecka Samobójstwo jest skutkiem ciężkiej choroby i depresji, gdzie człowiek już nie myśli racjonalnie, bo nie może myśleć. Robi rzeczy, których normalnie by nie zrobił i nie umie się przed tym powstrzymać. Każdy kto przez to przeszedł wie o czym piszę, a wszystkie komentarze typu "najłatwiejsza droga" "przecież mógł się ogarnąć" są zbędne, bo nie mogł, dosłownie, fizycznie nie mógł. Wybrał samobójstwo bo jego mózg nie dawał rady, "popsuł" się i wysyłał mu błędne dziecko było chore, to nie ulega wątpliowści. Czy możesz za to winić brak ojca? Po części tak, ale wydaje mi się, że bardziej prawdopodobna była choroba fizyczna, czyli coś w jego organizmie źle funkcjonowało. Bo człowiek jest jak silnik, jak wszystko ma dostarczonee to działa normalnie i dobrze, ale jak tylko czegoś zabraknie, jakiegoś oleju, substancji, to zaciera się, zacina, piszczy i przestaje dobrze funkcjonować. 24 Odpowiedź przez CupraFR 2012-04-28 12:28:03 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Jakiś miesiąc temu samobójstwo popełniła moja 15letnia koleżanka. Uprawiała sport, odnosiła w nim międzynarodowe sukcesy, była gwiazdką reprezentacji, podobnie jak jej młodsza siostra. Miała mnóstwo znajomych, przyjaciół, osób, które ją bardzo podziwiały i zazdrościły. Całe jej życie matka z ojcem kłócili się, stosowali wobec siebie przemoc psychiczną i fizyczną. Są dwa lata po rozwodzie. Matka mieszka z córkami i ze swoimi rodzicami. Miała w nich wsparcie. Ojciec uciekł za granicę, ze względu na problemy z prawem w Polsce. Przyleciał na pogrzeb. Na stypie już go nie było. Poleciał z powrotem. Co było przyczyną jej śmierci? Nie wiadomo i zapewne nigdy się nie dowiemy. Chodzą plotki, które tak na prawdę są w rzeczywistości niezłymi plotkami. mimo rodziców takich jakich miała, była bardzo pozytywną osóbką, ciągle uśmiechniętą, ambitną. Tym bardziej trudno w coś takiego uwierzyć. A jednak coś się działo u niej w głowie, czegoś miała dość. Problem psychiczny? Na pewno. Jakiś impuls, który poprowadził do czegoś takiego? Być może... Jej matka wini siebie za to, co się stało. Na pogrzebie córki popadła w straszną histerię. Może miała coś na sumieniu, co mogło popchnąć córkę do takiego czynu. Nie wiadomo. Pewne jest to, że w jej umyśle działo się coś złego i nie dawała tego po sobie poznać. Myślę, że nigdy nie znajdziemy odpowiedzi, dlaczego ona i Twój syn popełnili samobójstwo. Patrząc na matkę tej dziewczyny wiem, co możesz teraz czuć. Ale nie obwiniaj się to. Nie każę Ci tego zrozumieć, bo nigdy tak się nie stanie. Śmierci samobójczej swojego dziecka nie da się niestety zrozumieć. Starałaś się żeby było mu jak najlepiej. Wcale nie za mało, ani za dużo. Robiłaś co mogłaś. Był samotnikiem, jest to kwestia charakteru bądź wyboru. Życzę Ci dużo wytrwałości kochana, aby przetrwać te najgorsze chwile. Tak jak już przytoczyła etapy żałoby koleżanka wyżej, dojdzie do momentu akceptacji. Życzę Ci wszystkiego dobrego, aby rany szybko się zagoiły. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 25 Odpowiedź przez OlgaS 2012-08-29 12:14:15 OlgaS Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 2 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaDzień dobryJestem studentką piątego roku Społecznej Psychologii Klinicznej. Piszę pracę magisterską na temat wsparcia i radzenia sobie mam po stracie dziecka (samobójstwo, choroba, wypadek). Po śmierci samobójczej mego kolegi zaczęłam obserwować to, w jaki sposób otacza się opieką jego mamę. Później rozszerzyłam krąg obserwacji i zauważyłam, że ludzie nie zawsze potrafią dostosować pomoc do aktualnej potrzeby mamy w żałobie. Postanowiłam więc stworzyć pracę, która będzie także drogowskazem dla osób pomagających. Chciałabym zatem przebadać jak największą liczbę mam, aby moja praca mogła w przyszłości służyć jako rzetelna pomoc osobom po stracie dziecka. Chciałabym więc zapytać czy znalazłyby się wśród Was Mamy, które zechciałyby wypełnić trzy kwestionariusze. Znajdują się w nich dość trudne pytania, ponieważ nawiązują do okresu żałoby. Jednak głos mam, które doświadczyły śmierci dziecka jest bardzo ważny, gdyż pozwoli lepiej zrozumieć osoby w takiej sytuacji, a tym samym umożliwi trafniejszą pomoc i wsparcie ze strony tych, którzy będą próbowali tej pomocy któraś z Was chciała mi pomóc byłabym bardzo wdzięczna. Nie mogę niestety wpisać swego adresu e-mail, ponieważ nowy użytkownik forum nie ma takiego przywileju. Prosiłabym więc o kontakt tu na Ś 26 Odpowiedź przez Olena1990 2012-08-29 13:18:01 Ostatnio edytowany przez Olena1990 (2012-08-29 13:18:30) Olena1990 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-30 Posty: 109 Wiek: 26 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Mercedeska napisał/a:lekarzdentysta napisał/a:Rozumiem, że ludzie piszący na tym forum również dali się nabrać na rzekome rozpaczliwe posty braksil?Tzn co masz na mysli??Ja również jestem ciekawa co lekarzdentysta miał na myśli. Być może będziesz miał ochotę rozwinąć swoją myśl? 27 Odpowiedź przez agnieta1987 2012-09-01 18:24:14 agnieta1987 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-15 Posty: 423 Odp: Samobójcza śmierć dzieckano wlasnie co?nie sadze zeby ktora kolwiek matka czy w ogule osoba zdrowa psychicznie robila sopbie zarty z takiego wcale nie jest smieszne......a wrecz powinien do konca sie wypowiedziec a nie ulotnic sie po jednym zdaniu 28 Odpowiedź przez jutrzenka31 2012-09-02 22:55:53 jutrzenka31 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-24 Posty: 81 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaO co tu chodzi? i skąd taka pewność, że to nie prawda. Czytam to wszystko, wstrząsająca historia, same łzy lecą, a to tylko głupie żarty wymysły? kogo stać na wymyślenie czegoś takiego? 29 Odpowiedź przez cisza to ja 2012-09-03 11:47:37 cisza to ja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-26 Posty: 632 Wiek: nie wyglądam na tyle Odp: Samobójcza śmierć dziecka lekarzdentysta napisał/a:Tak, to nie jest też nie rozumiem jak można robić sobie jaja z takich ludzie mają czasami chore mnie aż dusiło gdy czytałam. Tymczasem nie odzywa się autorka wątku, a także oponent. 30 Odpowiedź przez lydia_70 2012-09-03 12:51:48 Ostatnio edytowany przez lydia_70 (2012-09-03 12:57:07) lydia_70 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 23 Odp: Samobójcza śmierć dziecka jutrzenka31 napisał/a:O co tu chodzi? i skąd taka pewność, że to nie prawda. Czytam to wszystko, wstrząsająca historia, same łzy lecą, a to tylko głupie żarty wymysły? kogo stać na wymyślenie czegoś takiego?Np. że się nie odzywa: jak robiła sobie jaja, to może jej się głupio zrobiło, żeby cały czas naciągac na to ludzi? A jeżeli jednak to prawda, to było to już kilka miesięcy temu, może nie wchodzi na forum. 31 Odpowiedź przez Wojciech Imielski 2012-09-03 13:05:38 Wojciech Imielski Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog Zarejestrowany: 2010-11-19 Posty: 316 Wiek: 32 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Szanowne Panie, proszę się tak nie denerwować, cały ten wątek to najprawdopodobniej zwykła prowokacja, pełno tego wszędzie, ot - dobrodziejstwa internetowej anonimowości.... 32 Odpowiedź przez marzec152012 2013-03-26 13:24:06 marzec152012 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-26 Posty: 1 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaMoja corka odebrala sobie zycie 15 marca 2012 r.....zostalam zupelnie sama.......to jest prawie tak jak bym nie zyla....bo co to za zycie....ponadto z dnia na dzien jest gorzej.....a jest ten czas co ponoc leczy rany ? Brak mi slow.... 33 Odpowiedź przez monnna 2013-04-02 15:40:32 monnna Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-25 Posty: 40 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka kiedy ktos w ten sposob innych nie jest ucieczkę mogę sie zgodzic. Na pewno nie jest pojsciem na latwiznę. Kiedy juz nie ma innego ratunku pozostaje tylko to. 34 Odpowiedź przez Saligia 2013-04-02 18:11:09 Saligia Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-12 Posty: 285 Wiek: 27 Odp: Samobójcza śmierć dziecka marzec152012 napisał/a:Moja corka odebrala sobie zycie 15 marca 2012 r.....zostalam zupelnie sama.......to jest prawie tak jak bym nie zyla....bo co to za zycie....ponadto z dnia na dzien jest gorzej.....a jest ten czas co ponoc leczy rany ? Brak mi slow....Jak sobie radzisz? Jak się czujesz? Gazela TV without TV 35 Odpowiedź przez Zaq12p 2018-10-03 19:50:31 Zaq12p Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-03 Posty: 1 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka tygodnie temu moja ledwie 18 letnia córka, po dwóch latach leczenia depresji, popełniła masz tak wspierać zrozpaczona matkę lepiej obetnij sobie palce. To co piszesz to bzdury. Samobójstwo to łatwiejsze wyjście, ale dla zdrowej psychicznie osoby, do tego dorosłej, która już nauczyła się radzić sobie z problemami. My mówimy o dzieciach, których mózg ma pipieprzone szlaki, przez dojrzewanie i warunki mimo leczenia u córki depresji przegrałam walkę. Choroba ja zabiła. Do końca życia będę zadawać sobie pytania, co jeszcze mogłam zrobić, jak mogłam jej pomóc, jak dotrzeć do niej. Serce mi pęka. Może Twój syn też cierpiał na depresję. Moja córcia leczyla się od 16roku, ale kilka miesięcy w ogóle nie zorientowałam się co się dzieje. Myślałam, że to hormonki 36 Odpowiedź przez Nemisa 2018-10-04 16:34:37 Nemisa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-04 Posty: 10 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaBardzo mi przykro ... Rozumiem, że nie jest Pani jeszcze gotowa na terapię, jeżeli Pani poczuje, że to jest ten moment - proszę to zrobić. Terapia pomoże Pani przepracować stratę. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jak poradzić sobie z winą po śmierci dziecka | Newsweek. „Mówi, że weźmie linę, skończy ze sobą. Kiedyś mu wykrzyczałam: no to weź i skończ!”. Wersja audio dostępna tylko w
Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 Może już lepiej to prosektorium.... A powyżej mamy to co może się stać z dzieckiem oglądającym cierpienia zwierząt. Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 16,443 Liczba wątków: 93 Dołączył: Reputacja: 46 Płeć: nie wybrano A jak inaczej sobie wyobrażasz "oswajanie ze śmiercią"? Opowiedz, bo moją wyobraźnię to przekracza. A spanie w trumnie jest niewygodne. Liczba postów: 8,643 Liczba wątków: 76 Dołączył: Reputacja: 394 Płeć: nie wybrano idiota napisał(a):A jak inaczej sobie wyobrażasz "oswajanie ze śmiercią"? Opowiedz, bo moją wyobraźnię to Nie unikać histerycznie tematu, kiedy dziecko pyta. Nie ściemniać, że chomik się przeprowadził. Nie wmawiać, że dziecko, rodzice i dziadkowie będą żyli zawsze. Jeżeli dziecko dopiero w chwili śmierci ukochanej babci dowiaduje się, że można umrzeć, to chyba nie jest to w porządku, nie sądzisz? A czaszki czy trumny to najczęściej stylizacja i gadżeciarstwo. - Myślałem, że ty nie znasz lęku. - Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg. Liczba postów: 16,443 Liczba wątków: 93 Dołączył: Reputacja: 46 Płeć: nie wybrano Dziecko się "dowiaduje"o tym kiedy sobie to uświadomi (zrozumie co to konkretnie znaczy), a nie od śmierci babci. Babcia czy chomik mogą pomóc w tym procesie, ale go nie wywołają z automatu. Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 Myślę, że na początek te zwierzaki to taki niegłupi pomysł. Jest to w końcu śmierć naturalna a nie zabijanie(którego i tak jest pełno w kreskówkach). I myślę, że warto dużo na różne tematy rozmawiać. Ten pan o którym jest w linku aż za bardzo się oswoił ze śmiercią. Dlatego wszelkie przesady są złe. I myślę, że wszystko w odpowiednim czasie(co nie znaczy, że ma być za późno np. na temat seksu). Myślę też, że i bez prosektorium się może obejść - kwestia wychowania. Nie miałem nigdy zwierzaka, nie latałem do prosektorium..przy drugim pogrzebie bliskiej mi osoby nie przeżywałem aż tak bardzo. Po pierwszej śmierci sam sobie wytłumaczyłem a za drugim..hmmm... Jeśli spojrzeć na to jako uwolnienie się od wszelkich trosk to nie wygląda to już tak strasznie, byleby umierało się bezboleśnie. Dość człowiek cierpi za życia. Szkoda tylko, że z tymi ludźmi więcej nie zamieni się już zdania. Może dlatego tyle czasu poświęcam ludziom na forach? Można by powiedzieć dziecku, że ono zaczęło życie a babcia skończyła. A każde życie to wyjątkowa historia, którą sami tworzymy choć nie zawsze mamy na nią wpływ i czasami wtrącają się do niej inni ludzie. Koniec często jest nie do przewidzenia, gdyż nigdy nie wiemy kiedy przyjdzie nam zakończyć daną historię Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 19,822 Liczba wątków: 210 Dołączył: Reputacja: 832 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia Skończcie albo wydzielcie ten off!!! A co słychać u zmarłej babci? A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym. Liczba postów: 5,409 Liczba wątków: 79 Dołączył: Reputacja: 102 Sajid napisał(a):W ten sposób nie musi, ale powinien w inny sposób (o ile chce odpowiedzieć). Śmierci przecież sobie wierzący nie wymyślili-ani jej mechanizmów, ani przyczyn, ani skutków. Dlatego zanim zaczniesz głosić, że tak powiem wypierdy swojego ciasnego umysłu typu "to wierzący muszą" (gdy dziecko się zapyta) to racz choć raz ten umysł poluzować. Krzywda ci się nie stanie, ani swojego ateistycznego i antyklerykalnego światopoglądu nie skazisz. Widzę że komuś żyłka pęka. Nie musi w inny sposób, bo tutaj nie ma co tłumaczyć. Był człowiek - nie ma człowieka. Proste jak konstrukcja cepa. Naturalna kolej rzeczy. Liczba postów: 19,822 Liczba wątków: 210 Dołączył: Reputacja: 832 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia A dlaczego akurat dzieci miałyby mieć jakiś nadzwyczajny problem ze śmiercią? Ja, stary dziad, do dzisiaj nie pogodziłem się ze śmiercią moich ukochanych dziadków i nawet teraz, kiedy to piszę, mam lekko wilgotne oczy. To nie jest sprawa, którą można "zagadać" i zracjonalizować. To faktycznie boli jak cholera (i chyba powinno). Chyba, że ktoś jest człowiekiem bez osierdzia. A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym. Socjopapa Rażący brak kompetencji równościowych Liczba postów: 14,574 Liczba wątków: 100 Dołączył: Reputacja: 277 Płeć: mężczyzna To zapewne kwestia doświadczenia. Im dziecko mniejsze i żyje w spokojniejszym rejonie tym mniej miało okazji by zetknąć się ze śmiercią. Jakieś dziecko z Afryki, z regionu gdzie dzieci są wcielane do "armii wyzwoleńczych" zapewne ze śmiercią ma problem do momentu, gdy zabije samo pierwszego człowieka. "All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential. All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country. All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd 13:03 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23:52 przez Socjopapa.) Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 Sofeicz, chyba niekoniecznie. A pomyśl może w ten sposób - czy dziadkowie chcieliby byś był szczęśliwy czy smutny? Ok, przykre jest, że odeszła bliska i kochana osoba..tylko ja nigdy nie pojmę nieustannej żałoby i braku życia z tego powodu. Raz zostałem na pewnym forum zbanowany bo chciałem przerwać ten nieustanny krąg udręki odnośnie paru wdów w taki sposób, który się sprawdził w identycznej w sumie sytuacji. Dziewczyna straciła chłopaka w wypadku samochodowym, latami przeżywała żałobę..udało mi się jej przywrócić na moment uśmiech i chyba teraz nieco intensywniej żyje. Chciałem tak i na tamtym forum niestety nie spotkałem się ze zrozumieniem. Teraz już wiem, że jak ktoś nie chce żyć teraźniejszością tylko przeszłością to nikt tego nie zmieni. Moim zdaniem jednak szkoda życia na ciągłe rozpamiętywanie. Też umarły osoby, które kochałem, też o nich pamiętam, też wolałbym by żyły. Niemniej czy moje udręki coś zmienią? Mam od tej pory mając niemal całe życie przed sobą nigdy się już nie uśmiechnąć? Mam nie żyć? Też mi łezka się kręci w oku, ale czasu nie cofnę a wręcz przeciwnie - też podążam ku śmierci. Tak, to jest smutne, przykre i...jest częścią życia. I o pogodzenie się z tym faktem mi chodzi, a nie o pogodzenie się z odejściem osób, które tak mocno się kochało. Nigdy się nie pogodzę z tym, niemniej nie mam zamiaru nieustannie tym żyć i by miało to główny wpływ na moje życie. Nie jestem typem masochisty i myślę, że dziecko powinno być świadome naturalnej kolei losu. Wszystko ma koniec i początek - czy tego chcemy czy nie. I druga sprawa Sofeicz - po śmierci człowiek jest już wolny od problemów(no chyba, że ktoś jest wierzący to ma prze-rypane bo czekać ma go sąd ostateczny i wcale nie ma gwarancji, że nie trafi do garnków ze smołą i siarką - wtedy faktycznie jest to dodatkowy powód do płaczu chociaż spotkanie z Bogiem ponoć tak cieszy i do tego wielu wierzących dąży ). Bogowie Otchłani, zacznij w końcu akapity robić. Jak widzę taki zlepek to mi się czytać odechciewa. ŚSz Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 5,638 Liczba wątków: 38 Dołączył: Reputacja: 25 Płeć: kobieta Wyznanie: panteistka Pomyślałam sobie jeszcze o czymś co oswoiło mnie ze śmiercią. Jest to cudowna książka Astrid Lindgren "Bracia Lwie Serce". Pewnie sporo osób z mojego rocznika i okolic miało z nią do czynienia... Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość. (Jędrzej Śniadecki) Liczba postów: 19,822 Liczba wątków: 210 Dołączył: Reputacja: 832 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia I co, jesteś oswojona? Bo ja u siebie zauważam, że z wiekiem jakby coraz mniej. Moi rodzice są wiekowi ale żyją w jakim takim zdrowiu, i nie bardzo sobie wyobrażam ..... Czasem mam wrażenie, że najlepiej byłoby być totalnym samotnikiem w puszczy. Przynajmniej żadnego przywiązania i nieodłącznego bólu. A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym. Liczba postów: 249 Liczba wątków: 1 Dołączył: Reputacja: 0 idiota napisał(a):Proponuje wizyty w rzeźni i prosektorium. Czy ty nie możesz żyć bez pisania "idiotyzmów"? To może jeszcze jak rzeźnia i prosektorium to w ogóle lekcje w szpitalach na OIOM-ie, albo ze strażakami do wypadków. Nas nikt nie uczył czym jest śmierć, wszystkiego dowiadywaliśmy się na bieżąco, jak mieliśmy z naszymi rówieśnikami po ok 7 lat zmarła nasza koleżanka, 4 lata później kolega w między czasie czyjś ojciec czy matka, i nigdy nam nie tłumaczono czym jest śmierć bo mieliśmy z nią bezpośredni kontak, a kryć przed dzieckiem śmierć kogoś bliskiego, to największa krzywda jaką można temu dziecku wyrządzić. Liczba postów: 5,638 Liczba wątków: 38 Dołączył: Reputacja: 25 Płeć: kobieta Wyznanie: panteistka Sofeicz napisał(a):I co, jesteś oswojona?Muszę być. W zeszłym roku zmarł mi tato, wiedzieliśmy właściwie od kilku lat i mieliśmy świadomość że może nastąpić to w każdej chwili. Dużo z nim rozmawiałam, i wiem że w ogóle nie bał się śmierci. W naszym domu nie był to temat tabu, i rozmawiało się o tym zupełnie otwarcie, czasem nawet żartowało. Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość. (Jędrzej Śniadecki) Liczba postów: 3,576 Liczba wątków: 20 Dołączył: Reputacja: 12 Płeć: nie wybrano No ja nie pamiętam żadnego przyswajanie ze śmiercią przez bliskie mi osoby. A może to było gdy jako małe dziecko wydłubałem oko dla rozjechanego przez samochód psa ? W każdym bądź razie to sam się z nią oswoiłem, o ile w ogóle była taka potrzeba, wydaje mi się ze nie trzeba było mi tego jakoś dogłębnie tłumaczyć bo dobrze pamiętam ze jak grzebałem w tym psie wiedziałem ze już nie żyje i nic nie czuje a nie pamiętam jakichkolwiek emocji, po prostu grzebałem w mięsnym worku i jakoś mnie ta śmierć nie "straszyła". Tak samo na pogrzebie dziadka, pamiętam ze byłem bardzo spokojny podczas jego pogrzebu choć dobrze wiedziałem ze nie żyje i idzie do piachu. PS: Rodzice chyba mi mówili np. ze "dziadek poszedł do nieba" i jest z aniołami, może temu się tej śmierci nie bałem nigdy a jak podrosłem wystarczająco by wyrobić swoją własną opinie to i tak postrzegałem śmierć po prostu jako naturalny końcowy etap naszego życia. "Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy." -Konfucjusz Liczba postów: 5,461 Liczba wątków: 67 Dołączył: Reputacja: 0 Rojza napisał(a):Dużo z nim rozmawiałam, i wiem że w ogóle nie bał się śmierci. W naszym domu nie był to temat tabu, i rozmawiało się o tym zupełnie otwarcie, czasem nawet żartowało. To kolejne wielce skomplikowane zagadnienie. Jak rozmawiać z osobami, które mogą niedługo umrzeć, jak im - o ile to możliwe - ulżyć? Problem jest skomplikowany, trzeba przecież wziąć pod uwagę wiele czynników: sam fakt nieistnienia, cierpienie w czasie umierania ale też ocena własnego, kończącego się życia, stan relacji z bliskimi itp. Nie w każdym domu nie jest to temat tabu. [SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor. Czat / IRC: - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE] Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 No to jak jest to mają problem. Przed narodzinami też nie istnieliśmy i co? Całe życie to proces umierania, podczas którego cierpimy, moment "przed" wcale nie musi być bolesny albo najboleśniejszy. Trzeba się starać by ocena życia była jak najlepsza - nie tylko przez nas. Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 5,058 Liczba wątków: 21 Dołączył: Reputacja: 89 Płeć: nie wybrano Forge napisał(a):Nie w każdym domu nie jest to temat każdy też lubi frytki. Liczba postów: 2,356 Liczba wątków: 17 Dołączył: Reputacja: 23 Płeć: mężczyzna Wersja Barney'a Stinsona: "Prezydent świata wysłał babcię na tajną misję w kosmosie. Dla dobra planety już jej więcej nie zobaczysz." Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
NO9h11. 461 256 160 267 26 222 12 278 443
jak żyć po śmierci dziecka forum